Nie ma tutaj nikogo,
Do kogo mogłabym się zwrócić.
Do kogo mogłabym się zwrócić.
Żadnej bliskiej duszy,
Kogoś kto by zrozumiał.
Ktoś kto kopnął by mnie w dupę i kazał biec.
Jest on, za daleko.
Czyżby na marne się staramy?
Dzieli nas ponad dwa tysiące kilometrów.
Jest też ktoś,
O nim to może kiedy indziej.
Pytacie o nich?
Chcę zapomnieć, chociaż na chwilkę.
Dobranoc.
Kogoś kto by zrozumiał.
Ktoś kto kopnął by mnie w dupę i kazał biec.
Jest on, za daleko.
Czyżby na marne się staramy?
Dzieli nas ponad dwa tysiące kilometrów.
Jest też ktoś,
O nim to może kiedy indziej.
Pytacie o nich?
Chcę zapomnieć, chociaż na chwilkę.
Dobranoc.